Powróciliśmy do szkoły. Drodzy nauczyciele, koleżanki i koledzy – miło Was znów widzieć! Radosne spotkania ze znajomymi mamy już za sobą, nieco trudniejsza okazała się ponowna adaptacja do życia szkolnego. Trochę zagubieni uznaliśmy, że w odbudowaniu więzi koleżeńskich najskuteczniej pomoże nam wspólne działanie. Zaczęliśmy od podjęcia jednomyślnej decyzji. Po krótkiej wymianie pomysłów, wraz z naszą wychowawczynią, p. Edytą Gradoń – Dobroszewską, postanowiliśmy zorganizować wycieczkę klasową.
Środowy poranek, 02 czerwca 2021r. Kierunek – Woliński Park Narodowy. Przystanek pierwszy – Trzęsacz. Przybyliśmy tu, aby ustalić, ile czasu potrzebuje bóg Bałtyk, aby odzyskać ciało zmarłej córki, Zielenicy. Sądząc po ilości i jakości zachowanych ruin kościoła, stwierdziliśmy, że jeszcze trochę.
Kolejnym uroczym miejscem na wyznaczonej trasie było wzgórze Gosań – najwyższe wzniesienie klifowe na polskim wybrzeżu (93 m n.p.m.). Szybko okazało się, że z naszą kondycją nie jest dobrze! Nie ukrywajmy - wejście na tę górę dla wielu z nas stanowiło spore wyzwanie. Na szczęście widok z klifu (bezcenny!), ukazujący panoramę Zatoki Pomorskiej, zrekompensował przykre doznania.
Zapomnieliśmy o straconej energii (czyt. kaloriach) i powędrowaliśmy do zagrody pokazowej żubrów. Spacer szlakiem do żubrowiska sprawił nam wielką przyjemność. Soczysta zieleń drzew, głosy ptaków … doceniliśmy walory otaczającej nas natury. Żubry mają się dobrze, jelenie i dziki również. Dostojne orły bieliki bez większego skrępowania pozowały do zdjęć. Majestatyczne sylwetki tych pięknych ptaków nie pozostawiły złudzeń – one tam rządzą!
Kolejny punkt na naszej marszrucie wyznaczyła (wbrew ambitnym planom) fizjologia. Cóż - zgłodnieliśmy. Udaliśmy się więc do Międzyzdrojów. Mieliśmy czas na posiłek i dalsze atrakcje, których miasto oferuje naprawdę wiele.
Spis obiektów obowiązkowych rozpoczęła Promenada Gwiazd – najbardziej rozpoznawalna ulica w Międzyzdrojach, na której doliczyliśmy się ponad stu pamiątkowych tablic z odciśniętymi dłońmi przedstawicieli polskiego filmu.
Kolejne było molo – wizytówka miasta. Spacer „w głąb morza” stał się świetną okazją, aby poczuć klimat wakacji i podziwiać piękne widoki.
Wizyta w „Gabinecie luster” nie była strzałem w dziesiątkę, ale wspólna zabawa – już tak (z zachowaniem bezpieczeństwa sanitarnego).
Dla jasności – w starciu Sara kontra Kinga w Cymbergaja, po wyrównanej walce, zwyciężyła Sara.
Mocno zmęczeni, ale zadowoleni wróciliśmy do Gryfic ok. godziny 16.
I dodajmy – nawet jeśli tym razem nie odwiedziliśmy/zwiedziliśmy ważnych punktów na mapie regionu, to wspólnie spędzone godziny, z wielu względów, oceniamy bardzo wysoko.
Uczniowie kl. III TE